Ostatnie (nie)muzeum

Tym razem wybrałyśmy się do ZOO. Jest to ostatnie miejsce, które zwiedzamy w związku z grą. Do wizyty w tym miejscu, byłyśmy przygotowane. Ponieważ ogłoszony jest konkurs na imię dla małej antylopki Bongo.
Jak zawsze najwięcej czasu spędziłyśmy w sali wolnych lotów.
Dużo czasu poświęciłyśmy małpą - szczególnie gorylom, które były bardzo śmieszne.
Najbardziej zaskoczył nas niedźwiedź polarny, który spał z wystawionym językiem. Później się obudził, wystawiał język i drapał się po nodze.
Dowiedziałyśmy się, że w czasie II wojny światowej w Willi znaleźli schronienie żydzi. Można obejrzeć szyb, którym wychodzi.
Bardzo ciekawymi zwierzętami okazały się alpaki, które wystawiały swoje pyszczki w oczekiwaniu na jakieś jedzenie. Pamiętajcie, nie można karmić zwierząt w ZOO!
Na koniec pożegnał nas lew z miną "ja jestem królem zwierząt".

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak było dawniej cz.1

Znaczki turystyczne

Londyńskie muzea